- michael!
- ta?
- o 13. o 13 bedzie padac.
- super...
szaman? przywola ten deszcz na 13ta? zamowil go? zacznie z dachu lac?
Raul zarzadza tym, w czym mieszkamy. hotelem to nie jest, pensjonatem, homestayem w sensie takim, w jakim rozumialbym to slowo - tez nie. losmen. niewazne.
wilga, choc na plazy (ale nie plywalnej), nie ma co robic, sympatycznie nudno. piwo jednak za drogie, chinczyka brakuje, innych wilganskich udogodnien takze. ksiazka, niezbyt wyszukana gra na komorce, spanie. ksiazka, gra, spanie. to zasadniczy spis zajec w dniu, w ktorym nie bardzo jest sens gdzies sie ruszac, skoro o 13 ma padac.
budze sie o 13.30. czy tez budzi mnie deszcz. padajacy, jak zakladam, od 30 minut.
- raul, skad wiedziales, ze bedzie padac akurat o 13.
- proste. byly srednie chmury. jak sa srednie chmury, pada o 13. jak duze - o 10, jak srednie - o 13, jak male - o 15.
ot, i sekret najstraszych gorali.
ksiazka, gra, spanie. chinska zupka z jajkiem i czyms tam w ramach dodatku i tego, ze pewnie glupio byloby w barze/sklepie, ale jednak troche barze, sprzedawac po prostu zalana wrzatkiem chinska zupke. ksiazka, gra, spanie.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------
- dzis bedzie padac o 15.
- spoko, to jeszcze zdazymy zlapac transport do padang przed deszczem.
raul zmienil zdanie. jednak bedzie padac wczesniej. wlasnie zaczelo.a my wciaz w wildze, z widokiem na wystawanie przy drodze i lapanie tuningowanego minivana.
oby do trzeciej. o trzeciej (rano) barca - real w jakarcie.